Translate

sobota, 22 marca 2014

Rozdział 1 Początek historii

- Proszę oto klucze do domu panienko Walker - powiedziała starsza kobieta.
- Dziękuję - grzecznie podziękowała i odebrała klucze.
Usiadła do swojego samochodu czarnego audi R8 i ruszyła do swojego nowego domu.
Alexandra Walker była osiemnastolatką. Miała długie do łokci, proste brązowe włosy. Oczy miała duże, koloru soczystej zieleni. Cerę miała bardzo jasną jak na dziewczynę z New York'u. Pochodziła z Nowego Yorku, po tym jak jej mama Gabriela zachorowała na raka mózgu, przeprowadziła się do Forks. Miała wtedy 10 lat. Nie znała ojca, bo zmarł kiedy była małym dzieckiem, a rodzeństwa nie miała. Z czasem jak dorosła mama zmarła, a dwa miesiące później Alex postanowiła kupić dom w New Pol* na obrzeżach państwa. Jej chłopak Josh postanowił z nią się przeprowadzić. Nie chciał zostawiać ukochanej po śmierci jej rodzicielki. Wyjechał tydzień przed wypowiadają nastolatki do New Pol i wynajął mieszkanie niedaleko nowego domu Alexandry. Dziewczyna zaparkowała przed budynkiem, który miał być od dziś jej domem. Wysiadła z wozu, wyciągnęła swoją walizkę i ruszyła ku drzwiom. Budynek był średniej wielkości. Do białych drzwi prowadziła ścieżka wykonana z kamieni, a po obydwóch stronach był trawnik równo przycięty.Wsadziła klucz do zamka i przekręciła go. Kiedy usłyszała ciche kliknięcie nacisnęła klamkę i zobaczyła przedpokój i salon. Pomieszczenie było duże. Podłoga została wykonana z ciemnych paneli. Na przeciwko stał stół dla czterech osób, a za nim były olbrzymie szklane okna, przez które można było wyjść na ogród. Zamykając drzwi położyła walizkę i powiesiła bluzę na srebrnym wieszaku. Mały przedpokój był pomalowany na biało. Koło wieszaka znajdowała się szafa z lustrem na buty i kurtki. Podeszła do stołu. Po lewej stronie była duża, biała kanapa, a obok niej dwa fotele identycznego koloru. Przed nią stał mały stoliczek ze szkła do kawy. Kiedy ktoś zajmie miejsce na meblu będzie mógł patrzeć na duży kominek i telewizor plazmowy, który znajdował nad nim. Pomieszczenie było zdobione bardzo elegancko i z klasą. Nie za ubogo, ani nie za bogato. Ściany zostały pomalowane na biało i granatowo. Po prawej stronie od stołu znajdowała się kuchnia. Wejście wykonane zostało oryginalnie. Zamiast drzwi było przejście w kształcie kwadratu, a koło przejścia mieściły się schody na pierwsze piętro. Weszła do kuchni. Podłoga była cała w białych płytkach, a same pomieszczenie prostokątne. Po lewej stronie znajdowała się duża lodówka w kolorze srebra. Obok niej stały półki i piekarnik z płytą do grzania. Nad nim zostały powieszone szafki. Koło lodówki na półce był metalowy czajnik. Po środku kuchni znajdował się duży stół do przyrządzania posiłków, a nad nim była duża lampa oświetlająca całą kuchnię. Na końcu pomieszczenie mieściły się tylne drzwi wyjściowe, a koło nich okno z firankom. Po prawej stronie od wejścia do kuchni były białe, drewniane drzwi do łazienki. Wyszła z kuchni i zaczęła wspinaczkę po schodach z walizką. Na górze znajdował się nie długi korytarz z czterema drzwiami. w pierwszych drzwiach z lewej strony była łazienka ,a drugie drzwi po prawej sypialnia dla gości. Na przeciwko toalety również znajdowała się sypialnia dla gości. Drzwi koło łazienki były wejściem do pokoju Alexandry. Otwierając drzwi, dziewczyna zobaczyła pokój w odcieniach zieleni. Po lewej stronie znajdowało się łóżko z małym baldachimem, a koło niego mały stoliczek nocny z ciemnobrązowego drewna z nocną lampką. Na przeciwko łoża był nie duży balkon, z którego nie miała widok na ogród.Stanęła przed łóżkiem i zobaczyła, że po prawej stronie od balkonu są szafki, a po środku był telewizor.Po lewej stronie była nieduża kanapa ze stolikiem, a koło siedzenia biurko. Po środku znajdował się duży, puchaty, biały dywan. Na ścianach znajdowały puste pułki, które natychmiast zostały wypełnione książkami Alex. Dziewczyną uwielbiają je czytać.
- No to zaczynamy - powiedziała do siebie.
Położyła walizkę i zaczęła rozpakowywać się.
***
Zadzwonił jej telefon. Szukała go w stercie ubrań.Kiedy znalazła swój dotykowy model zobaczyła, że dzwoni jej ukochany Josh.
- Część kochanie - powiedziała do niego.
- Witaj księżniczko - powiedział swoim miłym głosem - jak ci idzie przeprowadzka?
- Narobiłam sobie dużego bałaganu - zaśmiała się - jutro jedziemy do tej szkoły, prawda?
- Tak. Zejdź na dół, bo zaraz będę przed twoim domem.
- Już lece - rozłączyła się i zeszła na dół. Otwarła drzwi i zobaczyła zbliżającego się Josha. Był wysokim, czarnowłosym chłopakiem. Miał na sobie czarne spodnie, conversy tego samego koloru, biały T-shirt i czarną marynarkę. Jego ciemnobrązowe oczy spojrzały na szatynkę. Uśmiechając się pokazał swoje idealne, białe zęby. Odszedł do ukochanej i przytulił ją, a przy okazji pocałował ją przelotnie w usta.
- Cześć mała - powiedział tuląc dziewczynę.
- Cześć kochanie - powiedziała uśmiechnięta.
Weszli do środka. Oprowadziła go po swoim nowym domu. W końcu usiedli na sofie, kładąc kubki z napojem.
- To co gotowa na pierwszy dzień szkoły w New Pol? - zapytał przytulając ja za kanapie.
- Nie, boje się trochę - przyznała - jest październik, a my jesteśmy nowi, a w dodatku w trzeciej klasie.
- Nie martw się - pocałował ją w czoło - jesteś zuch dziewczyna, dasz sobie radę.
***
- Oto nowa uczennica Alexandra Walker - powiedziała nauczycielka - pochodzi z Forks, od dziś będzie wasza koleżanka.
Przywitała się nieśmiało. Wszyscy ją ciepło przywitali i wypytywali jak jest w Nowym Yorku i Forks. Jednego dnia poznała cała klasę. Na przerwie szła do biblioteki. Przypadkowo wpadła na jakąś szatynkę. Książka jej wyleciała. Nieznajoma podniosła ją i stanęła twarzą w twarz z Alex.
- Renesme?! - powiedziała zaskoczona nastolatka.
- Alex - uśmiechnęła się dziewczyny i obie się przytuliły.
Alex kiedy miała 10 lat poznała w Forks Renesme i były najlepszymi przyjaciółkami.
- Co ty tu robisz - zapytała dawna przyjaciółka.
- Przeprowadziłam się z Forks i aktualnie będę tu mieszkać.
- Naprawdę?! Świetnie, strasznie się za tobą stęskniłam, co słychać u twojej mamy?
Alex na pytanie o mamę posmutniała, bardzo przeżyła śmierć swojej rodzicielki.
- Zmarła dwa miesiące temu, w Forks było zbyt wiele wspomnień i potrzebowałam zmiany. Dlatego się przeprowadziłam tutaj.
Renesme objęła przyjaciółkę.
- Kondolencje Alex. Wybacz kochana, że mnie nie było przy tobie. Musiałaś przez to przejść sama musiało ci być ciężko.
- Nie byłam sama - powiedziała dziewczyna - był przy mnie Josh, mój chłopak. Przeprowadził się wraz ze mną. Mieszka nie daleko mnie. Cały czas był ze mną.
- Dobrze, że masz chodź jego. Dokąd teraz idziesz?
- Chciałam pójść do biblioteki.
- To chodź zaprowadzę cie, a ty mi opowiedz co ciekawego mnie ominęło w naszym starym mieście.
***
Po pierwszym tygodniu w szkole Alex miała dość. Klasa w której była, miała dużo zadane. W tym miesiącu mają dostać przydzielone projekty. Dziewczyna wybrała archeologię i nie może się doczekać, gdzie wyjedzie,by zrealizować zadanie. Miała nadzieję, że będzie to kraj, w którym jest bardzo ciepło.Siedziała na kanapie i czytała książkę o starożytnym Egipcie. Interesował ją ten kraj podobnie jak Grecja czy Rzym. Uwielbiała historię. Miała to po matce. Jak była mała, mama opowiadając jej o legendach w starożytnym Egipcie, o akweduktach i koloseum w Rzymie. Od tamtej pory czytała każdą książkę na tle historycznym. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Wstała i podeszła do nich. Chciała spojrzeć przez obiektyw, kto jest za drzwiami, lecz nikogo nie zobaczyła. Otwarła drzwi i zobaczyła Renesme, która schowała się przed obiektywem. Była ubrana w czarne rurki, białe conversy i luźną bluzkę identycznego koloru co buty. Miała naszyjnik z wygrawerowanym słońcem i księżycem. Jej oczy symbolizowały szczęście. Brązowy włosy miała luźno dopięte z tyłu głowy.
- Cześć Alex - uśmiechnęła się na widok przyjaciółki.
- Esme?! Cześć, co ty tu robisz?
- Przyszłam w odwiedziny i zobaczyć jak tam po przeprowadzce. Widzę, że sobie nieźle poradziłaś -powiedziała po tym jak dziewczyna ja wprowadziła.
- Było ciężko, ale dałam radę - zaśmiała się właścicielka domu - chcesz coś do picia?
- Mogłabym prosić cie o wodę, kochana?
- Prosisz i masz, zaraz wracam - poszła do kuchni. Nalała do szklanki przezroczystej cieczy. Wzięła szklankę i poszła do salonu. Zobaczyła jak przyjaciółka ogląda zdjęcia, które położyła na pułeczcę kominka. Były tam zdjęcia jej mamy, ukochanego i Renesme z Alex jak były młodsze.
- To ten szczęściarz, który z tobą jest? - zapytała pokazując zdjęcie Josha.
Uśmiechnęła się i potwierdziła ruchem głowy.
- Ty skarbie zawsze miałaś dobry gust - zaśmiała się - może wyskoczmy gdzieś we dwie i oprowadzę cię po okolicy - powiedziała siadając na kanapę i wzięła szklankę ze stołu.
- Jeżeli chce ci się to pewnie - uśmiechnęła się.
- Pewnie, że mi się chce. Będzie jak za danych lat.
- To jesteśmy umówione, ja.... - nagle przetrwał jej dzwonek do drzwi, Renesme się uśmiechnęła.
- To twój men.
- Pewnie tak - i ruszyła ku drzwiom, a Renesme stanęła przy stole, by zobaczyć wybranka Alexandry.
Otwarła drzwi i zobaczyła Josha. Chłopak szybkim ruchem wziął ją w objęcia i podniósł. Obracali się pare razy, śmiejąc się Kiedy ją postawił na ziemie pocałowali się na przywitanie.
- Cześć aniołku - powiedział do niej.
- Hej skarbie - powiedziała - chodź poznasz moja przyjaciółkę z dzieciństwa.
Wzięła go za rękę i zaprowadziła do Esme.
Dziewczyna spojrzała na niego podejrzliwie, tak jak on na nią.
- Renesme to Josh , Josh to Renesme.
Sztywno się przywitali, ale po chwili zaczęli razem rozmawiać. Śmiali się i wspominali dzieciństwo Alex.
- Wybaczcie muszę już iść, do zobaczenia - powiedziała Renesme.
Dziewczyna odprowadziła ją do drzwi i pożegnała. Wróciła do swojego chłopaka i rozmawiali o wszystkim i o niczym.
*New Pol -fikcyjne miasto na obrzeżach USA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz